Zadzwoń do nas! Postaramy się odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania - tel. (52) 345 33 03

Ciekawostki

/Ciekawostki
Ciekawostki2023-08-30T22:37:39+02:00

Zapamiętywanie nazwisk

To sztuka przydatna nie tylko dla osób, które prowadzą wiele łączy handlowych ale też dla każdego z nas. Ile razy zdarzyło Ci się, że spotykając kogoś drugi raz nie potrafiłeś przypomnieć sobie jego imienia i nazwiska, choć twarz była Ci znajoma? Każdemu z nas się to zdarza, szkoda jednak tracić okazję do ciekawej znajomości przez nasz nietakt. Kiedyś wszystko było prostsze. I ten truizm ma tu wiele do rzeczy.

W dawniejszych czasach osoba, która zajmowałam się końmi, nazywana była stajennym, pan uciapany w mące – piekarzem, a kobieta w długim jasnym płaszczu – sanitariuszka. Kiedy rozwijały się rody, zmieniały się również nazwiska. Dziś nie sposób dopasować nazwiska patrząc tylko na czyjąś twarz i ubiór. Aby skutecznie zapamiętać twarze i przynależące do nich dane, należy jedynie zainteresować się tymi ludźmi Istnieje prosta metoda, dzięki której zapamiętasz dowolną ilość nazwisk, tylko dzięki grzeczności i ciekawości.

Wcale nie trzeba być natarczywym. Ludzie lubią z natury opowiadać o sobie i na pewno chętnie wyjawią Ci pochodzenie swoich nazwisk. Możesz im wyjaśnić, że interesujesz się genezą polskich nazwisk, a ich wydaje Ci się niezwykle ciekawe i chciałbyś dowiedzieć się więcej. Podczas rozmowy postaraj się zapamiętać kluczowe słowa, tembr głosu rozmówcy, sposób w jaki gestykuluje i jego minę, kiedy się śmieje, kiedy jest poważny, gdy coś tłumaczy. Łatwo przychodzi nam też zapamiętywanie sylwetek i figur. Ludzie rzadko też zmieniają kolor włosów czy uczesanie, jeśli chodzi o mężczyzn. Na koniec nie zapomnij poprosić o wizytówkę. W ten sposób nie tylko bardzo skutecznie zapamiętasz i będziesz potrafił w przyszłości rozpoznać daną osobę, ale również wykażesz się talentem towarzyskim i możliwe, że zyskasz wielu nowych przyjaciół, a budowanie sieci kontaktów z ludźmi jest zawsze korzystne.

Jak wymazać wspomnienia z pamięci?

Chcę o tym jak najszybciej zapomnieć – mówimy nieraz, kiedy przydarzy nam się coś przykrego lub stoimy w obliczu niewygodnej dla nas sytuacji. Bardzo często osoby nieszczęśliwie zakochane lub kończące burzliwy związek zmagają się z bolesnymi wspomnieniami, które potrafią sparaliżować ich normalne życie. Nie mogę myśleć o niczym innym, moja głowa pełna jest tych wspomnień, nie mogę się skupić – to powszechne dolegliwości osób borykających się z kłopotliwymi wspomnieniami.

Klasycznie zwykło się mówić – tylko spokój może nas uratować i jest w tym sporo prawdy, jednak w przypadku trudnych wspomnień może być wręcz przeciwnie i to dynamiczne, porażające nowe wspomnienia potrafią skutecznie zwalczyć te natrętne. Czy oznacza to, że z jednego nieszczęśliwego związku powinniśmy szybko wpakować się w gorący romans? Może jest to mało etyczne ale dla niektórych może to być dobre rozwiązanie. Kiedy jesteśmy w stanie zauroczenia wszystko inne zaczyna blaknąć, w tym również bolesne wspomnienia. Nie można jednak bawić się ludźmi i powinniśmy szczerze i odpowiedzialnie podejść do nowych znajomości, a kto wie, może przerodzą się one w coś długotrwałego i uleczą dawne blizny? Jak jeszcze radzić sobie ze wspomnieniami? Lekarstwem jest zawsze czas. Prędzej czy później nasza pamięć mniej czasu poświęcać będzie na analizowanie przeszłości, czy tego chcemy czy nie. Sami pomóc sobie możemy zmieniając otoczenie, unikając miejsc i osób przypominających nam przeszłość, skupienie się na nowych celach i działać na wysokich obrotach, by jak najmniej czasu mieć na rozpamiętywanie. Także wizyta u przyjaciół lub terapeuty może pomóc nam złagodzić niemiłe wspomnienia. Być może dowiemy się czegoś, z czego nie zdawaliśmy sobie sprawy, a to ukoi nasze myśli.  W przeszłości na trudne wspomnienia polecano kąpiel w lodowatej wodzie, upust krwi lub zażywanie niewielkich porcji narkotyków – my Was tego nie polecamy.

Małgorzata Litwin

_________________________________________________________________________

Dokąd sięga pamięć?

Prowadząc codzienne życie, rzadko zdajemy sobie sprawę z niewidzialnej nici zjawisk, wydarzeń, wspomnień, spostrzeżeń, obserwacji, jaka nas otacza. Ta niekończąca się nić odpowiada za rozumienie i prawidłową interpretacje tej właśnie codzienności.

Jeszcze do niedawna naukowcy nie byli w stanie wskazać, gdzie leży początek wspomnianej niewidzialnej nici. Dziś, dzięki nowoczesnym metodom badawczym, wiemy, że ślady w pamięci biorą swój początek już w okresie prenatalnym człowieka. To wszystko, czego do dziś nauczyliśmy się, co poznaliśmy i kim właściwie jesteśmy, to trwający proces od pierwszych dni życia.
Podstawą istnienie jakiejkolwiek pamięci jest zdrowy i czynny układ nerwowy.  Już 13 dni po zapłodnieniu, u dziecka, rozwijają się pierwsze ślady układu nerwowego.  30 dni po zapłodnieniu rozpoczyna się kształtowanie kory mózgowej płodu.  A 37 dni po zapłodnieniu, czyli nieco ponad miesiąc życia, maluch ma konfiguracje mózgu porównywalną do mózgu osoby dorosłej. To tylko tyle ale tez aż tyle.  Odkrycie tego dowodzi, jak ważny, a wręcz niezbędny do prawidłowego funkcjonowania jednostki jest układ nerwowy, odpowiedzialny za wszystkie stany związane z pamiętaniem i zapominaniem.
37 dnia życia płodu następuje pierwszy cud – powstają synapsy odpowiedzialne za ślady pamięci. Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić, że 37 dniowy maluch posiada już pierwsze wspomnienie!?
Nie bez znaczenia jest fakt, że najlepiej rozwiniętym zmysłem dziecka tuż po urodzeniu jest właśnie słuch, który doskonali się w ciągu następnych 4-6 miesięcy. Dotychczas uważaliście, że mówienie „do brzuszka” i słuchanie w ciąży kojących melodii, to niepotrzebna przesada? Dziś wiemy, że umiejętność uczenia się płodu osiąga wysoki poziom w trzecim trymestrze ciąży, a eksperci potwierdzają, że nowo narodzony maluch uspakaja się pod wpływem głosu swoich rodziców. Cud pamięci i cud narodzin idą ze sobą nieodzownie w parze.
Małgorzata Litwin
_________________________________________________________________________

Jak otoczenie wpływa na naszą pamięć?

Uwaga w tym artykule przeprowadzano eksperymenty na ludziach. Co wrażliwszych prosimy o kilka głębokich wdechów przed rozpoczęciem lektury

A tak na poważnie, to fakt faktem do większości odkryć na temat pamięci dochodzono doświadczając właśnie z ludźmi. Nasz mózg jest tu przedmiotem badań i nie ma mowy o innej grupie docelowej aby być skutecznym i efektownym w opiniach na jego temat.

część 1

Środowisko jest niezwykle ważne dla rozwoju człowieka. I to na wszystkich etapach jest wzrastania i późniejszego funkcjonowania. To samo tyczy się kwestii pamięciowych, za które odpowiedzialny jest system nerwowy, znajdujący się w korze mózgowej. Już w XX wieku na Wschodzie przeprowadzano eksperymenty, jakich skutkiem miała być zmiana postawy w zachowaniu człowieka. Eksperymenty te nosiły nazwę Brain Washing, czyi znane nam pranie mózgu. Termin ten pochodzi z języka chińskiego. Pod przewodnictwem uczonego Hebba, Kanadyjczycy zlecili europejskim badanym przeprowadzenie testu na grupie studentów. W  niewielkim, dźwiękoszczelnym pomieszczeniu mieli oni przebywać na leżankach. Mieli oni założone okulary z połówek piłeczek pingpongowych, specjalne ochraniacze. Za zadanie mieli oni rozwiązywać różne testy, pokrewne z ich dziedzinami kształcenia się. W pomieszczeniu specjalnie włączono pewne szumy, a do ich wzroku docierały tylko niewielki promienie świetlne. Każdy z nich otrzymywał wysoką na te czasy sumę 20 dolarów za dzień spędzony na badaniach. W wyniku tego eksperymentu już połowa badanych zrezygnowała przed upływem drugiej doby. Tłumaczyli, że mieli halucynacje, problemy ze wzrokiem, trudności w rozwiązywaniu nawet tych prostych zadań. Niektórzy odczuwali niezgodność ich ciała z głową, tak jakby były one rozdzielone i ta przerażająca myśl kazała im rezygnować z dalszych prób. Jest to przykład deprywacji sensorycznej lub izolacji percepcyjnej.


część 2
Kiedy jeszcze odczuwamy silną deprywacje sensoryczną?

 

Przykładowo w warunkach głębokiego zanurzenia w wodzie. Badani, nurkowie w głębinach, wytrzymywali w stanie zanurzenia maksymalnie 6-8 godzin, po czym domagali się przerywania eksperymentu. Zdiagnozowano u nich właśnie deprywację sensoryczna. Uważacie, że człowieka bardzo łatwo wybudzić ze snu? Okazuje się, że wręcz przeciwnie. Według naukowców tylko bardzo silne warunki deprywacji sensorycznej są w stanie wyrwać nas ze snu.  Przebudzenie nie następuje pod wpływem tych średnich, ale w tym czasie pojawia się inne zjawisko – marzenia senne. Jak powstają marzenia senne? Nasz mózg nie znosi być w stanie bezczynności. Dlatego w warunkach wyjątkowej dla niego nudy, jaką jest nasz sen, umila sobie czas sięgając do naszej pamięci i wiąże je z aktualnymi bodźcami, jakimi się ostatnio zajmowaliśmy. Dlatego też nauka przed snem jest tak skuteczna, gdyż w czasie snu nasz mózg powtarza sobie to, czego uczyliśmy się przed zaśnięciem. Dodatkowo umiera to we wspomnienia i tworzy za nas wspaniałe zakładki pamięciowe .
Nawet osoby, które uparcie twierdzą, że nie mają marzeń sennych – śnią w fazie snu REM.  Po okresie silnej deprywacji, jaką jest śnienie, zwiększa się i poprawia percepcja. Dlatego rano może wydawać nam się, że mamy lepszy wzrok, słuch i bardziej wyostrzone zmysły, czyli jesteśmy bardziej bystrzy. Wszystko zależy od siły stymulacji. W tym również procesy pamięciowe. Dobrej jakości pamięć, to odpowiednie pobudzenie deprywacji sensorycznej i percepcji.  Wiedzą coś o tym lotnicy, którzy pod wpływem zbyt dużej stymulacji mieli halucynacje polegające na oglądaniu samych siebie z zewnątrz kokpitu! Podobnie mają osoby jadące zbyt długo szybkimi autostradami. 33 osoby na 100 pod wpływem długo godzinnej jazdy autostradą, przyznawało się do halucynacji w trakcie jazdy.

część 3
Dobra i skuteczna pamięć opiera się na utrzymaniu w średniej deprywacji sensorycznej i percepcji. Żadna z nich na dłuższą metę nie może grać pierwszych skrzypiec, gdyż nasz mózg przestaje prawidłowo pracować i w rzeczy samej budzą się koszmary. Naukowcy podejrzewają, że za sprawą zbyt wielkiego pobudzenia deprywacji sensorycznej ludzie cierpią na takie zaburzenia, jak alkoholizm, nałogowe palenie papierosów, autyzm, otyłość. Są to zaburzenia, z którymi z coraz lepszymi skutkami walczy się na drodze odpowiedniej stymulacji. Na stymulacje wpływ mają także czynniki, takie jak:
  • Genetyka, czyli nasze zakodowane warunki fizjologiczne.
  • Chemia prenatalna. Korzystne lub niekorzystne środowisko płodowe.
  • Chemia postnatalna. Czyli oddziaływanie toksyczne lub odżywcze, jak woda, powietrze, jedzenie, leki itp.
  • Środki sensoryczne stałe. Czyli wszystkie warunki prenatalne i postnatalne, wspólne dla jednego gatunku lub środowiska.
  • Środki sensoryczne zmienne.  Nasze doświadczenie. Indywidualne dla każdej jednostki w obrębie danego gatunku.
  • Środki traumatyzujące. Czyli wszystkie zmienne, które na różnych etapach wzrastania mogą doprowadzić do anomalii u jednostki. Są to jedyne środki, które mogą ale nie musza oddziaływać na jednostkę w ciągu całego jej życia.  Są to wady wrodzone i wady nabyte, a również pewnego rodzaju psychiczne kalectwa.
Uczenie się to tak naprawdę wpływ środowiska zewnętrznego. Jeśli dziecko trafiło do takiego środowiska, gdzie naturalne jest mówienie, szybko nauczy się języka. Jeśli byłoby to środowisko nieme, dziecko nie przyswoi sobie umiejętności wysławiania się, gdyż odpowiednie aparaty nie zostały wykształcone. Tak więc, im większej stymulacji poddawani jesteśmy za młodu, tym większe szanse na zdrowy i silny rozwój mamy. Środowisko zewnętrzne jest wszystkim. To ono decyduje o tym, jacy jesteśmy i kim będziemy.

Czy jesteśmy niezapisaną kartką?

 

Tabula Rasa, czyli dosłownie tłumacząc – niezapisana kartka. Czy tak właśnie wygląda nasza pamięć i każdego człowieka tuż po narodzeniu? Na to pytanie starali się w przeszłości odpowiadać filozofowie, dzisiaj pałeczkę przejęli naukowcy. Według Aleksandra z Afrodyzji, a wcześniej Arystotelesa, nasz intelekt materialny, czyli pamięciowy jest czystą możliwością, gotową do poznawania nowych rzeczy. Nie istnieją żadne przedwczesne determinanty, które ukształtowałyby ten intelekt – każdy rodzi się w tym samym stanie.

W rozumowaniu Arystotelesa rozum nie jest niczym, zanim nie dotrą do niego myśli, dopiero wtedy nadawany jest mu kształt, następuje jego kreacja.  Platon porównywał nasze możliwości zapamiętywania do tabliczki woskowej. W każdym człowieku mieszka taka tabliczka, u niektórych jest ona wyższej, u niektórych mniejszej jakości. Wszelkie docierające do nas ślady informacji, to odciski pieczęci na tej tabliczce. To ile zapamiętujemy i na jak długo, jest wedle Platona siłą odbicia pieczeni na tablicy woskowej. Podobne zdanie mieli stoicy, którzy uważali, że rodzący się człowiek jest jak kartka papieru, na której kopiuje się pisma, czyli wiedzę. Zauważyć należy, że wcześni filozofowie  odróżniali wiedzę materialną, płynącą z doświadczenia i wiedzę wyobraźni, biorącą się z duszy.  I tak dusza ludzka nie ma w sobie żadnych możliwości poznawczych, wedle twierdzeń zwolenników teorii tabula rasa, natomiast rozum ma możliwości poznawcze, jednak uaktywniają się one dopiero, kiedy ktoś coś w nich odbije. Dziś już zdecydowanie odchodzi się od tego podziału, a przynajmniej współczesna nauka nie uznaje takich terminów, jak dusza i jej możliwości w procesu uczenia się, zapamiętywania i odtwarzania z pamięci. Niemniej temat człowieka, jako czystej kartki jest wciąż aktualny i badany.

Małgorzata Litwin

__________________________________________________________________

Emocje i Pamięć

Zapewne nie raz zastanawialiście się, jak silne emocje i w ogóle emocje wpływają na nasze procesy poznawania, zapamiętywania, uczenia się. Czy pod wpływem silnego stresu jesteśmy w stanie lepiej zapamiętać pewne dane, na przykład numery rejestracyjne auta, które w nas wjechało i odjechało uciekając lub przypominać sobie numery alarmowe, kiedy jesteśmy świadkami poważnego zdarzenia.

Pomyślcie, czy jest wtedy łatwiej o skuteczne zapamiętywanie i odpamiętywanie?

Zacznijmy od podstaw aby budować jakieś teorie. Kiedy dopadają nas emocje, wywodzą się one z dotarcia do nas jakiś informacji, bez znaczenia, czy są one pozytywne czy negatywne – po prostu wprawiają nas w jakiś stan, który możemy nazwać. Z drugiej strony, czasami trudno nam odpowiedzieć, co spowodowało, że czujemy radość, smutek czy gniew; jesteśmy nieświadomi emocji, które nami rządzą w pewnych momentach życia. Wiemy na pewno, że można kontrolować i manipulować naszymi emocjami, a w konsekwencji pamięcią o różnych tematach. W pewnym eksperymencie ludziom kupującym w supermarkecie wręczano wartościowe prezenty, zupełnie za darmo. Następnie te osoby zostały poproszone przez innych badaczy o odpowiedzenie na kilka pytań na temat jakości posiadanego stanu materialnego, czyli jak sprawuje się ich auto, czy są zadowoleni z działania telewizora, komputera itp.  Co zabawne osoby te oceniały stan swojego dobytku duże lepiej, niż osoby, które żadnych gratisowych upominków nie dostały. Czy oznacza to, że nasza pamięć, nasze mniemanie o naszym życiu jest lepsze, kiedy jesteśmy w dobrym nastroju i na odwrót, oceniamy nasze życie gorzej, gdy jesteśmy w stanie neutralnym lub smutnym? A idzie za tym drugie pytanie – kiedy nasza pamięć o nas samych i naszym życiu jako takim jest przez nas postrzegana obiektywnie, czy możemy mówić o takim stanie, czy wszystko jest po prostu patrzeniem z konkretnego miejsca?

Małgorzata Litwin
_________________________________________________________________________